Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/szycie.wroclaw.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra13/ftp/szycie.wroclaw.pl/paka.php on line 5
Znalazł w Internecie billing jej komórki i przekonał się, że ostatnie połączenie

Znalazł w Internecie billing jej komórki i przekonał się, że ostatnie połączenie

  • Sławek

Znalazł w Internecie billing jej komórki i przekonał się, że ostatnie połączenie

25 May 2022 by Sławek

wychodzące z jej telefonu odbyło się tuż po ich rozmowie, niedługo po tym, jak wylądowała w Kalifornii. Zapewne owa krótka rozmowa to połączenie z numerem Sherry Petrocelli. Zadzwonił na wszelki wypadek i nie mylił się – trafił na jej pocztę głosową. Według billingu po rozmowie z Petrocelli O1ivia nie korzystała już z telefonu, były tylko krótkie wiadomości z innych numerów – jego i Hayesa. – Cholera – mruknął pod nosem sfrustrowany. Zadzwonił do Hayesa, przekazał mu uzyskane informacje i przypomniał, że telefon jego żony jest wyposażony w nadajnik GPS. W tej dziedzinie operator komórkowy nie chciał mu pomóc; Hayes będzie musiał się posłużyć swoimi wpływami, żeby się czegoś dowiedzieć. Skończywszy z komórką, Bentz buszował w sieci w poszukiwaniu wszystkiego na temat Yolandy Salazar i Fernanda Valdeza. Przyglądał się fotografii mężczyzny z prawa jazdy – przesyłka od Montoi – i zastanawiał się, co mu chodzi po głowie. Sprawdził i potwierdził większość tego, czego dowiedzieli się od Yolandy i Sebastiana, w tym – nazwę restauracji, w której pracował Fernando. Sebastian powiedział Hayesowi, że szwagier pracuje w Blue Burro. Bentz zamierzał odwiedzić ten lokal jeszcze tego samego dnia. Miał dosyć gry zgodnie z zasadami; teraz chciał już tylko poznać odpowiedzi, ł to szybko. Zanim będzie za późno. Jeśli już nie jest za późno, przypomniał mu wewnętrzny głos, który odzywał się tak przez całą noc. Rano usiłował zmyć z siebie zmęczenie i strach. Wyszedł na zewnątrz, był pochmurny kalifornijski dzień. Dochodziło dopiero wpół do ósmej rano, a już niebo zakrywała gruba warstwa smogu. Nieprzyjemne wrażenie potęgowało niespodziewanie chłodne powietrze. Zatrzymał się przy recepcji, spojrzał w stronę pokoju, w którymi mieszkał przez prawie tydzień. Na parkingu nie było niebieskiego pontiaka. Pewnie Spike i jego właściciel się wyprowadzili. Na miejscu pontiaka stal wiekowy czerwony pikap. Czas płynie. Wszystko się zmienia. Olivia zaginęła. Strach i gniew zlewały się w jedno. Oby nic jej się nie stało. Oby. Wszedł do recepcji, napił się kawy i z kubkiem w dłoni wyszedł na zewnątrz, żeby zadzwonić. Sącząc kiepską kawę, która szkodziła mu na żołądek, zadzwonił do Montoi. On także nie spał przez większość nocy, wyszperał coś więcej o rodzinie Valdezów. Okazało się, że Fernando studiuje teatrologię, interesuje się dramatopisarstwem. Yolanda wybrała księgowość. Nic ciekawego. Gdyby nie ten cholerny samochód. Ten sam, którym jeździła Jennifer. Rozłączył się z poczuciem, że wie niewiele więcej niż wczoraj. Nic już nie trzymało się kupy. Nic. Pogrążony w ponurych myślach szedł do białej hondy, którą wczoraj wynajął. Zatrzymał się w sklepiku, kupił dwie babeczki i zjadł w drodze na cmentarz. Nie pamiętał, co ostatnio jadł, ale na pewno było to lepsze niż dzisiejsze śniadanie. Koparka już pracowała. Nieco dalej stali grabarze z łopatami – najpierw maszyna, potem oni dokończą pracę ręcznie. Stali w zwartej grupce, śmiali się, żartowali i palili, a Bentz czuł, że świat wali mu się na głowę. Patrząc, jak ramię koparki zagłębia się w ziemię, wrócił myślami do dnia pogrzebu. Stał wówczas u boku załamanej córki i patrzył, jak trumna z ciałem Jennifer znika w grobie. Twarze żałobników zlewały się w jedną masę, ale pamiętał, że były Shana i Tally, Fortuna i Lorraine, a także wielu innych przyjaciół i krewnych. Ceremonię prowadził brat Bentza, szary na twarzy, zrozpaczony. Modlił się, mrucząc coś niewyraźnie pod nosem, gdy słońce skryło się za ołowianą chmurą. James kochał Jennifer, powiedział to na głos, ale tylko nieliczni wiedzieli, że kochał ją miłością, jaka nie przystoi synowi Kościoła. Śluby czystości dławiły go bardziej niż koloratka. Bentz uścisnął dłoń Kristi i napotkał spojrzenie Alana Graya, mężczyzny, za którego Jennifer prawie wyszła, póki nie poznała Bentza i nie została żoną gliniarza. Na pogrzebie stał z boku, milioner nie pasował do zwykłych śmiertelników. Miał nieprzeniknioną twarz i obojętny głos, jakby grał w pokera w Vegas. Bentz odwrócił wzrok. Gray odszedł przed końcem pogrzebu. Bentz uważał wtedy, że Gray dziwnie się zachował, ale potem o tym zapomniał.

Posted in: Bez kategorii Tagged: kora wysokie obcasy, boksery charakter, jarosława jakimowicza,

Najczęściej czytane:

óch ...

krótkich słów, zupełnie jakby tkwiło w nich jakieś zaklęcie, czarna magia, zdolna przywołać Mefistofelesa. Mefistofeles najwyraźniej jednak nie przestraszył Becky Ward. I Alec zaczął się zastanawiać, czy ktoś w ogóle zdołałby tego dokonać. Nieustannie zadziwiała go swoją ... [Read more...]

- Chcesz mnie upić?

- Ani mi to w głowie. Piję za twoje zdrowie. Za zuchwałą i piękną Becky. Jak ty się właściwie nazywasz? - Ward - odparła bez namysłu. Do licha! Wcale nie zamierzała zdradzać swojego ... [Read more...]

askać. Wtedy po raz pierwszy zauważył, że jej ręce są smukłe i delikatne. ...

- Jak się wabią pańskie psy? - Borys i Natasza. - Trudno o lepsze imiona dla rosyjskich chartów. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 szycie.wroclaw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste